Trochę pracochłonna zupa, ale bardzo ciekawa i aromatyczna
Ponoć wywodzi się z Rosji, gdzie bliny czy pierożki są kuszącym wstępem przed podaniem dania głównego.
To była dla mnie nowa, kulinarna przygoda i całkiem nowy smak, którego wcześniej nie znałam :-)
Potrzebujemy:
na ciasto:
- 275 g mąki
- 1 łyżkę oleju
- szczyptę soli
- 2 jajka
- 3 łyżki ciepłej wody
na farsz:
- 25 g suszonych grzybów
- 25 g kaszy gryczanej
- 1 cebulę
- sól, pieprz
na zupę:
- 600 ml bulionu
- 2-3 liście laurowe
- śmietanę kwaśną 18%
- natkę pietruszki
Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy szczyptę soli. Dodajemy olej, jaja i 3 łyżki ciepłej wody.Mieszamy składniki ze sobą, a potem zagniatamy ciasto. Przykrywamy i odstawiamy.
Grzyby zalewamy kubkiem wrzątku. Kaszę gotujemy, cebulę kroimy w kostkę. Na patelni rozgrzewamy olej, podsmażamy cebulę, aż zmięknie.
Grzyby odcedzamy zachowując wodę z moczenia, kroimy i dodajemy do cebuli. Dusimy przez ok. 2 minuty. Ściągamy z ognia, dodajemy kaszę i przyprawiamy solą i pieprzem.
Ciasto dzielimy na 4, cienko wałkujemy i kroimy na kwadraty o boku ok 4 cm. Na każdym kwadracie umieszczamy farsz i lepimy pierożki: podnosimy 4 rogi ciasta i zlepiamy na środku, formując tak jakby gwiazdki/sakiewki, należy również ścisnąć brzegi. Moje nie są najpiękniejsze, ale przyznaję, że troszkę się spieszyłam :)
Przygotowujemy bulion, dla większych leni może być z kostki, bądź z bulionetki, ja jednak polecam zrobić bulion na bazie kurczaka i włoszczyzny :)
Do gotowego dolewamy wodę po grzybach, dodajemy liście laurowe i gotujemy na wolnym ogniu. Gdy będzie czuć aromat nie tylko grzybów, ale także liści laurowych - doprawiamy solą i pieprzem.
Pierożki gotujemy 5 minut we wrzącej, osolonej wodzie. Gdy zmiękną odcedzamy i dodajemy do zupy. Posypujemy całość natką pietruszki.
Podawać z kwaśną śmietaną w oddzielnej miseczce.
GOTOWE:)
Ponoć wywodzi się z Rosji, gdzie bliny czy pierożki są kuszącym wstępem przed podaniem dania głównego.
To była dla mnie nowa, kulinarna przygoda i całkiem nowy smak, którego wcześniej nie znałam :-)
Potrzebujemy:
na ciasto:
- 275 g mąki
- 1 łyżkę oleju
- szczyptę soli
- 2 jajka
- 3 łyżki ciepłej wody
na farsz:
- 25 g suszonych grzybów
- 25 g kaszy gryczanej
- 1 cebulę
- sól, pieprz
na zupę:
- 600 ml bulionu
- 2-3 liście laurowe
- śmietanę kwaśną 18%
- natkę pietruszki
Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy szczyptę soli. Dodajemy olej, jaja i 3 łyżki ciepłej wody.Mieszamy składniki ze sobą, a potem zagniatamy ciasto. Przykrywamy i odstawiamy.
Grzyby zalewamy kubkiem wrzątku. Kaszę gotujemy, cebulę kroimy w kostkę. Na patelni rozgrzewamy olej, podsmażamy cebulę, aż zmięknie.
Grzyby odcedzamy zachowując wodę z moczenia, kroimy i dodajemy do cebuli. Dusimy przez ok. 2 minuty. Ściągamy z ognia, dodajemy kaszę i przyprawiamy solą i pieprzem.
Ciasto dzielimy na 4, cienko wałkujemy i kroimy na kwadraty o boku ok 4 cm. Na każdym kwadracie umieszczamy farsz i lepimy pierożki: podnosimy 4 rogi ciasta i zlepiamy na środku, formując tak jakby gwiazdki/sakiewki, należy również ścisnąć brzegi. Moje nie są najpiękniejsze, ale przyznaję, że troszkę się spieszyłam :)
Przygotowujemy bulion, dla większych leni może być z kostki, bądź z bulionetki, ja jednak polecam zrobić bulion na bazie kurczaka i włoszczyzny :)
Do gotowego dolewamy wodę po grzybach, dodajemy liście laurowe i gotujemy na wolnym ogniu. Gdy będzie czuć aromat nie tylko grzybów, ale także liści laurowych - doprawiamy solą i pieprzem.
Pierożki gotujemy 5 minut we wrzącej, osolonej wodzie. Gdy zmiękną odcedzamy i dodajemy do zupy. Posypujemy całość natką pietruszki.
Podawać z kwaśną śmietaną w oddzielnej miseczce.
GOTOWE:)
Ocena męża (w skali od 1 do 6) - 5 nie wiem co to, ale chcę częściej.
Jak to co to? Zupa:-)